Ostatni będą (prawie) pierwszymi

Sobota to dla wielu biegaczy dzień długich rozbiegań. Tak też było w moim przypadku. Dzięki otrzymanej „Dzikiej Karcie” od organizatora zawodów, mogłem wystartować bezpłatnie w  WARTA CHALLENGE Marathon&Half. Połączyłem w ten sposób trening ze startem w półmaratonie.

Bieg odbywał się na leśnych ścieżkach znajdujących się obok rzeki Warta. Dzięki temu było bardzo ciekawie i można było bez nudy przebiec kilkanaście kilometrów. Start zaplanowany został na godzinę 10:00. Niestety nieco zaspałem i na przypałacowy parking, gdzie mieściło się biuro zawodów, podjechałem o 9:57! Szybki odbiór numeru startowego i jego przymocowanie, czip wsadzony do kieszonki i biegnę by dogonić zawodników, którzy już wystartowali.

www.festiwalbiegowy.pl

Oprócz biegaczy na dystansie półmaratonu wystartowali także kijkarze NW oraz maratończycy. Oczywiście pierwsi, których dogoniłem byli zawodnicy NW, po trochu jednak zbliżałem się do pierwszych biegaczy. Zacząłem wyprzedzać, co dało się zauważyć dziwiło zawodników zostawionych za plecami – a ten skąd się wziął!? 

10934512_699347353512577_725977078_nNa 10 km byłem na 4 miejscu. Zależało mi na wskoczenie na podium, więc musiałem jeszcze trochę pogonić. Przed sobą widziałem dwóch biegaczy. Powoli i mozolnie zbliżałem się do nich. Gdy byłem ok . 30 m za nimi, zobaczyłem, że jeden z nich ma na sobie strój… banana. No nie, biegający banan nie może być przede mną! ;) Po chwili już biegłem obok banana i jeszcze jednego zawodnika. Zapytałem ilu jeszcze zawodników przed nami, by się upewnić. Usłyszałem, że jeden. No dobrze w takim razie gonimy pierwszego! Po samotnym pościgowym biegu niestety nie dogoniłem Pawła Górczyńskiego, który wygrał półmaraton z czasem 1 godzina 28 minut i 8 sekund. Ja wbiegłem na metę w oficjalnym czasie (liczącym spóźnienie na start) po 1 godzinie 30 minutach i 50 sekundach. Czas  netto, czyli faktyczny jaki potrzebowałem na pokonanie 21 km wyniósł 1 godzina 26 minut i 8 sekund…  Z tym czasem mógłbym wygrać, gdyby w bezpośredniej rywalizacji Paweł nie podjął by walki. 

 

 Mówi się trudno, to był mój błąd, ale dzięki niemu doświadczyłem całkiem fajnej przygody. Od końca stawki, aż na sam początek. Wszak „ostatni będą pierwszymi” ;)

Impreza bardzo fajna. Sama lokalizacja biura zawodów i mety to teren Pałacu Biedrusko. Czyli zabłoceni, spoceni biegacze wpuszczeni na salony ;) Po biegu każdy, nawet kibic mógł skorzystać z poczęstunku oraz napić się ciepłej herbaty. Zawodnicy mogli także skorzystać z prysznica  w hotelowym pokoju.

Zawodom towarzyszyła bardzo fajna rodzinna atmosfera. Jeśli chcecie miło spędzić czas przyjedźcie do Biedruska na kolejny bieg w cyklu WARTA CHALLENGE Marathon&Half.

Kolejne biegi odbędą się

- 7 lutego 
- 7 marca, podsumowanie cyklu

Tak było podczas pierwszej edycji 13.12.2015 r.

Comments are closed.