Na kilka tygodni przed trzecią edycją biegu Wings for Life World Run zostałem poproszony o przeprowadzenie rozgrzewki przed tym biegiem. W zeszłym roku miałem okazję robić coś takiego w Poznaniu, wiec i tym razem podjąłem się tego wyzwania. Jednak lokalizacji, gdzie miałem to zrobić było tym razem więcej.
Toruń
Na początku wątpiłem, czy uda się zgrać terminy. W sobotę odbywała się rozgrzewka, a w niedzielę Poznański Półmaraton. Na szczęście w miarę bliskie ułożenie obu miast nie sprawiło kłopotu logistycznego.
W sobotni poranek w Toruniu świeciło piękne słońce, co musiało zagwarantować dobry trening. Tak też było.
Po kilku słowach wstępu na toruńskim stadionie rozpoczęliśmy rozgrzewkę.
Po truchcie nastąpił czas na część ogólnorozwojową.
Na koniec treningu wszyscy zostali zaproszeni na mój wykład. Oprócz tego organizatorzy zadbali o poczęstunek.
Rozmowy nie miały końca, za co dziękuję uczestnikom. Ich osobiste historie były bardzo ciekawe.
Łódź
Pomysł na wyjazd do tego miasta spodobał mi się. Tak jak Toruń trochę znałem od biegowej strony (kilkakrotnie uczestniczyłem w Biegu Św. Mikołajów) tak Łódź praktycznie była dla mnie zagadką.
Rozgrzewkowe spotkanie odbyło się w sklepie biegowym Trucht. Bardzo fajne, zrobione z pomysłem miejsce na biegowej mapie Polski.
Tym razem spotkanie rozpoczęło się częścią Teoretyczną. Trochę pogadałem, odpowiedziałem na kilka pytań by następnie ruszyć truchtem na część praktyczną.
Po ćwiczeniach wróciliśmy do sklepu, żeby posilić się nieco i uzupełnić płyny.
W związku z tym, że trening odbywał się wieczorową porą, zostałem w Łodzi na noc. Następnego dnia od rana udałem się więc na stadion Politechniki Łódzkiej, by tam na 200 m stadionie wykonać swój trening wytrzymałości tempowej (WT). Przyzwyczajony do 400 m stadionu odczuwałem różnicę, wiążącą się z ostrymi wirażami. Oczywiście ilość okrążeń uległa podwojeniu, co mogło doprowadzić do zawrotu głowy
Poznań
Rozgrzewka w Poznaniu miała miejsce dzień po tej odbywającej się w Łodzi. Po wspomnianym treningu na stadionie w Łodzi, miałem spokojnie wrócić do Poznania, trochę odpocząć i udać się nad Maltę do klubu Red Oak, gdzie zaplanowane było spotkanie. Trening miał się odbyć w ramach treningu For Run Team.
Niestety ze spokojnego powrotu nic nie wyszło… Na autostradzie ok. 150 km przed Poznaniem zepsuł mi się samochód… Na szczęście w luźnej rozmowie, dzień wcześniej Kasia z Red Bull’a wspomniała, że też jedzie do Poznania na rozgrzewkę. Zadzwoniłem więc do niej, żeby zapytać gdzie jest. Na szczęście była wraz z koleżanką jeszcze kilkadziesiąt kilometrów za mną. Poprosiłem, by zatrzymała się przy mnie i wspólnie coś postaramy się wymyślić.
W międzyczasie wezwałem pomoc drogową.
Na szczęście pogoda była piękna, więc i humor mnie nie opuszczał
Po kilkudziesięciu minutach zatrzymał się samochód i wyszły dziewczyny. Ustaliliśmy, że jedna z nich zostanie przy samochodzie i poczeka na pomoc drogową.
Wydawać by się mogło, że teraz już nic nam nie przeszkodzi w dotarciu do Poznania. Błąd! Korek na autostradzie między trasą Katowicką a Luboniem dołożył nam 30 minut opóźnienia.
Nad Maltę dotarliśmy na ok. 45 minut przed planowaną godziną rozpoczęcia rozgrzewki. Biegacze powoli zaczęli przybywać. Byli oczywiście też członkowie For Run Team
Podobnie jak w przypadku Łodzi, rozpoczęliśmy od pogadanki. Miałem wrażenie jak bym się powtarzał
Po rozmowie przyszedł czas na wspólny bieg i tradycyjne ćwiczenia ogólnorozwojowe.
Chętni mogli podzielić się swoimi biegowym planami
Uwielbiam tego gościa!
A kocham tę biegaczkę
Na koniec oczywiście wspólne zdjęcie!
Warszawa
Będąc jeszcze w Łodzi zostałem poproszony o przeprowadzenie rozgrzewki w Warszawie. Byłem już wtedy dość zmęczony/przemęczony swoimi obowiązkami i wahałem się.
Postanowiłem jednak, że do Warszawy wybiorę się i połączę wyjazd z testami wydolnościowymi. Robiłem je mniej więcej rok wcześniej i teraz byłem ciekawy, czy treningi biegowe idą w dobrym kierunku.
Warszawska rozgrzewka miała nieco inny charakter. Było to spotkanie ze studentami AWF Warszawa. Na obiektach tej uczelni jeszcze nigdy nie byłem… Bardzo mi się tam spodobało i zacząłem żałować, że studiowałem w Poznaniu. Chodzi oczywiście o zaplecze sportowe. Stadion lekkoatletyczny w sąsiedztwie lasu, kryta bieżnia tartanowa… Baza treningowa wydaje się bardzo dobra.
Po tradycyjnej części praktycznej, na którą składa się bieg i ćwiczenia ogólnorozwojowe nastąpił wykład dotyczący Wings for Life World Run.
Większość osób było zainteresowanych całym spotkaniem, jednak część studentów wyglądała jakby nie wiedzieli co się wokół nich dzieje i co robią na tej uczelni
Choć sam nie tak bardzo dawno skończyłem studia i wiem, że czasem nie chce się chcieć, jednak dobrze jest wiedzieć, którą drogą chce się w życiu iść.
Po rozgrzewce udałem się na testy wydolnościowe wykonywane przez firmę SportsLab. O tym jak poszło mi badanie napiszę jednak w kolejnym wpisie