Z Kenijczykami też można wygrać!

Do Kołobrzegu wybrałem się na 29 Bieg Zaślubin (w doborowym towarzystwie Pauliny, Marianny i Mikołaja), który odbył się 15 marca w związku z  rocznicą zaślubin Polski z Morzem (upamiętnienie zdobycia Kołobrzegu przez oddziały I Armii Wojska Polskiego w 1945 r.). Jest to bieg na dystansie 15 km. Wystartowałem w województwie zachodniopomorskim ze względu na otrzymane zaproszenie od dyrektora biegu Ryszarda Kalicińskiego.  Dzięki temu miło i aktywnie spędziłem marcowy weekend.

W Kołobrzegu znaleźliśmy się wieczorem w piątek. Po szybkim ulokowaniu się w hotelu, udaliśmy się na poszukiwania restauracji gdzie można by zjeść kolację (spóźniliśmy się na tą serwowana w hotelu). Niestety poza sezonem Kołobrzeg, jak i inne miejscowości nadmorskie, jest opustoszały, a i otwartych lokali jakby mniej. Po krótkich poszukiwaniach znaleźliśmy całkiem przyjazne miejsce. Jedzenie okazało się smaczne, choć niestety  czekaliśmy na nie dość długo… Po kolacji wróciliśmy do hotelu. Z uwagi na późną już godzinę, udaliśmy się do pokoi by wyspać się przed kolejnym dniem.

SAMSUNG

W sobotę rano wraz z Mikołajem zrobiłem rozruch przed startem. Pokręciliśmy się częściowo po trasie biegu. Odwiedziliśmy również port z latarnią morską. W drodze powrotnej spotkaliśmy Ryszarda Kalicińskiego, z którym zamieniliśmy kilka słów.

DSCF6379Dowiedzieliśmy się między innymi, że właśnie w sobotę odbywa się inauguracyjny bieg ParkRun. Co wytłumaczyło nam nasze zaciekawienie i zdziwienie. Zastanawialiśmy się dlaczego dzień przed biegiem głównym (Bieg Zaślubin odbywa się w niedzielę) rozstawiane są bramy startowe. Wszystko było już jasne ;)

Po powrocie do hotelu szybki prysznic, kilka łyków izotonika i na śniadanie. Ponieważ nie spieszyliśmy się zbytnio, pierwszy posiłek dnia trwał blisko godzinę… Między innymi dlatego, że ustaliliśmy co będziemy robić przez resztę dnia. Postawiliśmy na zwiedzanie!

Na pierwszy ogień poszła Pogorzelica, a to dlatego, że w pewnym okresie swojego życia spędzałem tam swoje wakacje. Miejscowość trochę się rozrosła, powstały nowe budynki i poszerzony został deptak. Ale to nic dziwnego, przez okres 10 lat od momentu jak byłem tam ostatni raz, mogło  się wiele zmienić ;)

DSCF6281Kolejny przystanek Niechorze. Znane głównie z latarni morskiej. Zatrzymaliśmy się przy niej i udaliśmy się z ciekawością w kierunku parku miniatur latarni morskich. Z daleka wyglądał całkiem ciekawie. Jednak cena za wejście (20 zł) była moim zdaniem zbyt wygórowana. Nie korzystając z tej atrakcji skierowaliśmy się w kierunku samej latarni morskiej. Z małymi obawami podeszliśmy do kasy. Okazało się jednak, że wejście kosztowało nas 6 zł od osoby. Było z niej widać oczywiście bardzo ładne widoki, ale także muzeum miniatur ;)

Po zejściu z latarni, wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy dalej w drogę. Kolejny postój to już Trzęsacz – punkt końcowy naszej wycieczki. W DSCF6282Trzęsaczu bywałem już kilka razy. Zmienił się nieco, szczególnie teren obok ruin kościoła, z którego została tylko jedna ściana. Obecnie turyści mogą wejść na kładkę wysunięta w kierunku morza, dzięki której można zobaczyć pozostałości kościółka.

Było już sporo po południu i zaczęliśmy myśleć o obiedzie, który postanowiliśmy zjeść w Kołobrzegu. Po zaparkowaniu w okolicach portu zaczęliśmy poszukiwania lokalu. Pizza okazała się strzałem w dziesiątkę! Po Obiedzie udaliśmy się jeszcze na spacer i popołudniową kawę z ciachem ;)

Zbliżała się godzina otwarcia biura zawodów. Udaliśmy się więc po odbiór pakietu startowego. Oprócz standardowego numeru i agrafek dostaliśmy także koszulkę techniczną. Ponadto każdy mógł zaopatrzyć się w kalendarz biegów PSB oraz gazetę Run Times (runtimes.pl). W gazecie tej z lutego można było przeczytać m.in. wywiad z Marcinem Świercem oraz teksty Piotra Sucheni, który, jak się późnej okazało,  odegrał ważną rolę w moim niedzielnym biegu ;)

Po odebraniu pakietu startowego, nastąpił debiut – rozwieszenie banneru For Run ;) Następnie ruszyliśmy do hotelu, który znajdował się dosłownie 5 minut od startu/biura zawodów biegu. Co oczywiście było ważne, ze względu na logistykę przedstartową. Wieczór minął na odpoczynku i oglądaniu TV.

Niedziela to już dzień startu. Po śniadaniu tradycyjne przypinanie numeru do koszulki. Tylko którą koszulkę założyć? Kilka wyjść na balkon i sprawdzanie co będzie najodpowiedniejsze. Decyzja zapadła, ale na wszelki wypadek wziąłem jeszcze jedna opcję ubrania do worka, tak by ewentualnie zmienić strój tuż przed startem.

Warunki atmosferyczne wydawały się całkiem dobre. Temperatura ok. 80C z delikatnym wiatrem.  Trasa biegu też całkiem dobra, bo płaska. Tylko, że składająca się z 3 pętli (2 duże i 1 mała), co miało okazać się problemem dla niektórych biegaczy…

Porządna rozgrzewka na ok. 30 minut przed startem.  Było mi naprawdę ciepło, więc postanowiłem pobiec „na krótko”.  Chwilę przed 12:00, o której bieg miał wystartować, ustawiłem się na linii startu. Okazało się, że stoją na niej m.in. reprezentanci Kenii, ci sami którzy zajęli dzień wcześniej pierwsze i drugie miejsce w Maniackiej Dziesiątce…DSCF6302

Tradycyjne odliczanie od dziesięciu w dół i ruszyliśmy. Moim założeniem było spokojnie przebiegnięcie pierwszych dwóch kilometrów, by następnie przyspieszyć.

bzk15_01_mpa_20150315_121034

W grupie, w której biegłem była Kenijka, Ukrainka oraz kilku innych biegaczy. W okolicach 5 km wyszedłem na prowadzenie grupy wraz z Piotrem Suchenią (run-passion.pl).

DSCF6351Od tej pory biegliśmy krok w krok. Oderwaliśmy się od grupy i samotnie pokonywaliśmy kolejne kilometry. Na pierwszej piątce złapałem czas 17:56, kolejna to już 17:40. Do mety zostało jeszcze ostatnie pięć kilometrów. Tempo biegu było mocne i wzrastało! Wzajemnie motywowaliśmy się z Piotrem, co mi pomagało i za co mu dziękuję. Mijaliśmy kolejne kilometry. Zostało ostatnie 800 metrów, próbuję przyspieszyć ale ciężko idzie. Piotr mi ucieka, a ja nie mogę nawiązać walki.

DSCF6356Wbiegam na metę tuż za nim… 52 minuty i 45 sekund (średnie tempo 3:32 min/km), ostatnia piątka w 16:58. Mam nowy rekord życiowy! A właściwie trzy! Przelotowe 5  i 10 km oraz 15 km. Tempo biegu z narastającą prędkością, każda kolejna piątka szybsza. Można być zadowolonym ;) Okazało się na mecie, że wbiegłem przed Kenijczykami, którzy pomylili trasę… Przybiegli na 48. i 49. miejscu.

DSCF6361Kilka minut za mną finiszował Paweł Czapiewski, który po zakończeniu kariery lekkoatlety (jego rekord Polski na 800 m nadal nie został pobity – 1:43,22 s.), próbuje swoich sił w biegach masowych.

DSCF6395

Zająłem 9. miejsce open i 1. w kategorii wiekowej (bieg ukończyło 1084 zawodników). Przez chwilę jednak podczas dekoracji poczułem mały niepokój. Na podium zostali zaproszeni Kenijczycy… Okazało się, że organizator, poczuwający się do częściowej winy zgubienia przez biegaczy trasy, postanowił ich nagrodzić. Na szczęście nie odbyło się to kosztem innych zawodników. W nagrodę za pierwsze miejsce w kat. wiek. otrzymałem oryginalną (bardzo ciężką) statuetkę, przedstawiającą kołobrzeski pomnik zaślubin z morzem.

DSCF6373

Mikołaj też spisał się bardzo dobrze! Mimo walki z kolką, uzyskał czas 1:16:07.

Dziękuję Paulinie,  Mariannie oraz Mikołajowi za bardzo udany wyjazd. Oby więcej takich! ;)

Comments are closed.